top of page

Patron IIBDH - Ryszard Snarski 

Polakom z Kresów Wschodnich

Gdy w Jałcie przepadły
Na łaskę Kremla oddane
Miasta stare, najwierniejsze,
Zostali!
Nie poddawali sie
Gdy padały krzyże
Brześcia, Lwowa
i kresowych cmentarzy.
Nie tracili nadziei,
Gdy nie docieraly listy ze świata
I szły transporty za Ural.
Mysleli...
Warszawa pamięta,
Dobrym słowem doda otuchy.
Trwali...
A Babcie, resztkami sił
Uczyły pacierza.
"Nie rzucim ziemi"
Z księdzem Jerzym śpiewali.
I wierzyli,
Że Bug,- Polska rzeka
Będzie do przebycia.
Mijaly lata...
Poł wieku minęło.
I żyją Kresy
Nie tylko w pamięci i snach.  

Ostatni Dzien

Jest pod Smoleńskem sosnowy las 
Z nazwą i winą-ciężką jak głaz.
Tam mokrym kwietniem żołnierze szli 
W ostatnim dniu-jenieckich dni.
I może czuli, że sił już brak...
Pytali może- dlaczego tak?!
A może- z wbitym bagnetem w bok 
Szli coraż wolniej- za krokiem krok.
Jeszcze wierzyli- pomoże Bóg...
Czy już wiedzieli, że koniec dróg?
Dostrzegli może ten krwawy doł-
Gasła nadzieja; narastał boł.
Jeszcze marzyli- miec by tu broń
Może prosili- nie strzelaj w skroń.
Śćiskali może dłonie do krwi
Może najsmielszym nie drgnely brwi.
Być może nawet mysleli, że...
Że jeszcze... 
Nie zgineła-
NIE!

Brześć nad Bugiem

Nasz Patron urodził się w 1952  roku w Brześciu nad Bugiem (teraz Brześć) i zmarł w 1994.

Ryszard  Snarski - powojenny więzień obozu pracy w Workucie, działacz społeczny. 

Można Go było  spotkać na każdej imprezie; rozmawiał z ludźmi, pomagał każdemu i oferował pomoc.  Tryskał energią – w szczególności energią do działania społecznego. Był niski, dobrze zbudowany i zawsze uśmiechnięty. 

Ryszard Snarski brał udział we wszystkich wydarzeniach

ZOW-u. 

Jednym z tych, którym udało się przeżyć zesłanie na Sybir i po śmierci Stalina, wrócić do Polski, był Ryszard Snarski, który przybył do Montrealu w roku 1985. . Po rozpadzie ZSRR był jednym z byłych więźniów kopalń workuckich, którzy w roku 1991 z ekipą filmową, zorganizowali wyprawę tą samą trasą, którą byli tansportowani w 1947. Po kilkudziesięciu latach bohaterzy odwiedzili te same miejsca. Niestety Ryszard Snarski zmarł nagle w 1994, ale na spotkaniu była obecna żona zmarłego, Ewa Snarska, która opowiadała o mężu i jego przeżyciach. 

Na wstępie przeczytała opracowanie Ryszarda Snarskiego z 1993 pt. „Zarys historyczny powstania Związku Obrońców Wolności (1946-48)”, tłumaczące jak autor znalazł się w obozie Workuta. Za zgodą pani Ewy podaję poniżej fragmenty powyższego opracowania: 

”W roku 1945 nastąpiła zmiana granicy Polski. Związek Sowiecki i mocarstwa zachodnie potwierdziły w Jałcie uznanie nowej granicy i między innymi podjęły decyzję przesiedlenia Polaków z obszarów położonych na wschód od nowej granicy do Polski. Ponad dwa miliony Polaków opuściło ziemie wschodnie przekazane ZSRR. Część Polaków jednak pozostała. Uważali oni Kresy Wschodnie za swoją ojczyznę. Przodkowie ich żyli na tych ziemiach od kilku stuleci. Zostali, bo nie mogli lub nie chcieli porzucić tego, co powstało w wyniku pracy i walki wielu pokoleń. Po zakończeniu repatriacji rząd Polski w Warszawie zapomiał o nich. Pozostawił ich samych sobie. Polaków nadal więziono, prześladowano, wywożono na północ, na Syberię. Władze sowiecke niszczyły zabytki, historię, język, wiarę, kulturę oraz tradycje. Zamykano kościoły i szkoły, zabierano ziemię i domy. W zaistniałej sytuacji młodzież Polska nie chciała ulec rusyfikacji i zagładzie, za wszelką cenę chciała zachować tożsamość narodową i postanowiła założyć organizację. Tak w roku 1946-47 powstał w Brześciu n/Bugiem, Związek Obrońców Wolności -"ZOW”.... Była to jedna z ostatnich Polskich organizacji podziemnych jakie powstały po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej na dawnych Polskich ziemiach wschodnich.... W roku 1948 KGB wykryło Związek. Wojenny Trybunał Białoruskiego Okręgu uznał "ZOW" za kontrrewolucyjną, antysowiecką zbrojną organizacje zagrażającą bezpieczeństwu ZSRR. Zapadły wysokie wyroki - 25 lat obozów pracy.....Po utracie wolności, już w więzieniach i obozach o specjalnym rygorze, na Workucie i na Syberii ludzie z "ZOW"-u walczyli nadal w obronie życia i godności człowieka.” 

 Położone ok. 160 km na północ za kręgiem polarnym, zostało założone w 1931 r. przy powstającym zagłębiu węglowym i było budowane przez więźniów obozów pracy przymusowej. W okresie lat powstały tam liczne kopalnie węgla kamiennego, zakłady przemysłu drzewnego, cementowego oraz materiałów budowlanych. Do połowy lat 50-tych region Workuty należał do największych skupisk radzieckich łagrów. Bunt więźniów w 1953 (z udziałem Polaków) stłumiło wojsko i siły bezpieczeństwa. Obecnie znajdują się tam Naukowo-Badawczy Instytut Górniczy oraz port lotniczy. W pamięci Workuta pozostała jako jedno z miejsc „Golgoty Wschodu” do której należały Katyń, Starobielsk, Miednoje, Kołyma, Wyspy Sołowieckie, Kazachstan oraz Syberia.  

Ponad dwa miliony Polaków opuściło Ziemie Wschodnie przekazane Związkowi Sowieckiemu. 
Część Polaków jednak pozostała. Uważali Oni Kresy Wschodnie za swoją Ojczyznę. Przodkowie ich żyli na tych ziemiach od kilku stuleci. Zostali - bo nie mogli, lub nie chcieli porzucic tego, co powstało w wyniku pracy wielu pokoleń Polaków. 
Po zakonczeniu tzw. Repatriacji, Rząd Polski w Warszawie zapomniał o Nich. Pozostawił Ich samym sobie. 
Polaków nadal więziono, prześladowano, wywożono na Syberię. Władze sowieckie niszczyły zabytki, język, wiarę, kulturę, tradycję, cmentarze. Zamykano kościoły i szkoły, zabierano ziemie i domy. 

W zaistniałej sytuacji młodzież polska nie chciała ulegać rusyfikacji i zagładzie - za wszelką cenę chciała zachować tożsamość narodową i postanowiła założyc polską organizację. 
I tak w roku 1946 powstał

w Brześciu nad Bugiem Związek Obrońców Wolności - ZOW. Działał w Brześciu, Kobryniu, Baranowiczach, Nieświeżu, Horodcu, Peliszczach, Kamieńcu Litewskim i innych mniejszych miejscowościach na Polesiu. 
Była to jedna z ostatnich polskich organizacji podziemnych powstałych po zakończeniu II Wojny Światowej na dawnych Polskich Ziemiach Wschodnich. 
ZOW działał w okresie narastającej fali terroru i represji w Związku Sowieckim. Zaczynał się okres "zimnej wojny". Związek Sowiecki był u szczytu swej militarnej i politycznej potęgi. 

Związek Obrońców Wolności przewidywał różne formy działania: 
  - Tajne nauczanie historii, języka, religii 
  - Ratowanie książek polskich, dokumentów, pamiątek historycznych 
  - Wszechstronna pomoc ściganym, prześladowanym przebywąjcym w Związku Sowieckim, oraz powracającym z
   zesłania i obozów Polakom. 
  - Obronę i zbrojny opór w przypadku zagrożenia życia. 
Dla Polaków istnienie i działalność ZOW miało nie tylko symboliczne znaczenie. ZOW uczył, pomagał, podtrzymywał na duchu, nakłaniał do zachowania tożsamości i godności ludzkiej w obliczu totalitarnych rządów Moskwy. W roku 1948 KGB wykryło Związek Obrońców Wolności. Wojenny Trybunał Okręgu Białoruskiego uznał ZOW za kontrrewolucyjną, antysowiecką, zbrojną organizację, zagrażającą bezpieczeństwu ZSSR. Zapadły wysokie wyroki - 25 lat obozów pracy z artykułu 63-1-76 (58-10-12) Po utracie wolności, już w więzieniach i obozach o specjalnym rygorze, ludzie z ZOW-u walczyli nadal w obronie życia i godności człowieka. ZOW sprawił, że w walce z przemocą i terrorem obok narodów z państw Bałtyckich, Ukrainców, narodów Kaukazu i Azji nie zabrakło Polaków.

Teraz z perspektywy czasu i zmian jakie nastąpiły, widać że powstanie ZOW było ważnym wydarzeniem w historii Polaków z Kresów Wschodnich. Chciano nas zniewolić, doprowadzić do całkowitej uległości przed systemem i komunizmem, a my - mogliśmy się przecież poddać i zgodzić: na współpracę, naukę w szkołach i uczelniach sowieckich, na Komsomoł, partię, karierę w wojsku. Mogliśmy się zgodzić na zerwanie z tożsamoscią narodową, językiem, przeszłością. Mogliśmy zapomnieć o prześladowaniach, bezlitosnej deportacji setek tysięcy Polaków, o Syberii i śniegach północy, zapomnieć o lesie pod Smoleńskiem..... 
Nie uczyniliśmy tego. W tamtych beznadziejnych czasach my młodzi, zapomniani przez państwo Polskie byliśmy uczciwi, czyści i odważni. 

P.S. 
Historycy w PRL unikali i bali się tematów związanych z życiem i sytuacją Polaków w Rosji Sowieckiej. 
Nie interesowali się losem Polaków, którzy pozostali po wywózkach z lat 1937, 1940, 1941. Nie obchodził ich los Polaków więzionych, deportowanych i przebywających po roku 1945 w Związku Sowieckim. 
Nie było prawie żadnych opracowań, relacji na ten temat. 
Żal i wstyd, że zapomniano o Nich.

 

 

bottom of page